piątek, 29 lipca 2016

004

Piątek, lotnisko.
***Susan***

Wraz z Ola i Ivanem pojechałaś na lotnisko po Karola i Andrzeja. Tak, przyjechałyście z Ivanem. Tylko dlatego, że nie zdążyłaś kupić samochodu. Zmierzasz to w najbliższym czasie zmienić. Czekacie już pół godziny. Jak się okazało przez złą pogodę samolot się opóźnia. Bardzo cieszysz się, że zobaczysz przyjaciół. Najbardziej z tego że znowu zobaczysz Andrzeja. To jest twój najlepszy przyjaciel. I chcesz mu przemówić do rozumu. Nie możesz patrzeć na to jak on traktuje kobiety. Rozglądałaś się dookoła w poszukiwaniu swoich znajomych.
W pewnym momencie ujrzałaś jak bardzo dobrze znane ci twarze. To byli oni. Twoi przyjaciele. Ola od razu pobiegła w stronę Karola, a ty do Andrzeja.
- Andrzeeej!!!- podniosłaś lekko swój głos. Środkowy mocno cię przytulił i okręcił.się wokół własnej osi. Dzięki temu wiedziałaś, że on też stęsknił za tobą.
- Susan- wyszeptał ci do ucha.
- cieszę się że cię widzę- uśmiechnięta tkwiłaś w objęciach przyjaciela.
- ja także, Mała. Jak się masz?- zapytał
- dobrze. Musisz kogoś poznać
- czyżby moja mała Sus poznała chłopaka? Fajny chociaż?
- Sam to ocenisz. Na razie to tylko mój przyjaciel
- tak się zaczyna. Nie zapomnij zaprosić mnie na wesele- zaśmiał się do ciebie przyjaciel
- Śmieszne Andrzejku. To ja czekam na zaproszenie na twój ślub. Przypomnę ci tylko, że niedawno zginął mój narzeczony- trochę posmutniałaś na ta myśl
- Wiem Mała. Jesteś młoda nie możesz się załamywać.
- To jak z tym zaproszeniem?
- No...wiesz....jeszcze nie czas- mówiąc to podrapał się po głowie
- Andrzej, kiedy w końcu dorośniesz? Wiesz, że łamiesz serca tym wszystkim dziewczynom na jedną noc?- pytasz prosto z mostu
- Nie znalazłem tej jedynej. Po za tym tak jest łatwiej. Wiesz dobrze, że lubię się bawić- no o tym raczej nie można zapomnieć. Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego. Chciałaś już coś odpowiedzieć, ale właśnie podeszliście do Zaytseva.
- Ivan, to mój najlepszy przyjaciel z Polski, Andrzej Wrona- rzekłaś do Włocha, po czym zwróciłaś się do Wrony.- A to Andrzejku mój nowy znajomy, pewnie znasz go z siatkarskich parkietów, ale teraz poznasz go osobiście. Ivan Zaytcev- uśmiechnęłaś się w stronę środkowego. Obaj siatkarze złapali świetny kontakt ze sobą. Po krótkiej chwili dołączył do Was Karol, który wysłał Olę po kawę. Gentleman pełną parą. Nie ma co.
Chłopaki rozmawiali głównie o siatkówce. Ty z uwagą im się przyglądałaś. Nagle wszyscy trzej przyjęli pozycję do zagrywki. Jedna ręka do góry, druga przed siebie. Spodziewałaś się, że wymieniają uwagi na temat wykonania zagrywki. Postanowiłaś zrobić im zdjęcie. Wyjęłaś telefon i pstryknęłaś im fotkę. Od razu wstawiłaś ją na Instagrama z dopiskiem
" Ciekawe kto od kogo się uczy?........"
Oczywiście jak masz to w zwyczaju opis był w 5 językach. Nie zabrakło także kilku hasztagów.
- Jedźmy już do mnie. Tam sobie porozmawiacie- przerywasz im 10-minutową rozmowę o szansach Skry i Lube w lidze mistrzów. Panowie rozmarzyli się. Zgodnie stwierdzili, że te kluby powinny spotkać się w finale. Z Ola dzielnie tego słuchałaś.
- Dobry pomysł. Mam nadzieję, że masz pełną lodówkę- zaśmiał się do ciebie Kraczący
- Po drodze zamówię pizzę- odpowiadasz.
Twoi przyjaciele z Polski są zachwyceni widokami.
- Przygarniesz nas na wakacje?- pyta cię Kłos pokazując na siebie i swoją ukochaną
- No nie wiem- odpowiadasz ze śmiechem
- Ha, a mnie na pewno przygarnie- wtrącił się do rozmowy Andrzej
- Ta, jak przyjedziesz i wbijesz mi na chatę jak ostatnio to wyjścia nie będę miała- uśmiechnęłaś się na wspomnienie.
- Pamiętam. Dwa tygodnie po tym jak cię poznałem poleciałem do ciebie do Hiszpanii. W domu byłaś sama z Rafem. Ale zdziwiony był- oznajmił Andrzej
- Przez tydzień był przekonany, że jesteś moim kochankiem- zaśmiałaś się
- Stare dobre czasy. Te nie są złe. Zobacz jaki ostatnio kawał Mariuszowi zrobiliśmy- Andrzej pokazał ci zdjęcie atakującego w różowych włosach. Wybuchłaś głośnym śmiechem. Tak rozbawiło cię zdjęcie, że z twoich oczu popłynęły łzy
- Biedny Szampon- powiedziałaś dalej się śmiejąc
- A to nie wszystko- rzekł dumnie Karol. I tym razem na swoim telefonie pokazał ci zdjęcie . Teraz twoim oczom ukazała się noga siatkarze. Cała była pomazana markerem. Widniały na na niej napisy typu "Kocham placki", "Spiridonov to mój idol", "Boję się ciemności" i kilka innych.
- To ja chyba odwołam wyjazd do Bełchatowa- zaśmiałaś się
- Nie!! Będzie fajnie. Wymyślimy jakiś kawał dla Falasci- krzyknął Andrzej
- podoba mi się ten pomysł- odrzekłaś. Już Ola miała odpowiedzieć, ale dojechaliście pod twój blok.

-czego się napijecie?- zapytałaś będąc już w twoim mieszkaniu. Jednogłośnie odpowiedzieli, że kawy. Udałaś się do kuchni żeby przygotować napój.
- Nie wydaje mi się, że Ivan traktuje cię jak przyjaciółkę- rzekł znienacka.Andrzej. Nawet nie wiedziałaś.że on przyszedł za tobą.
- No Wrona!!! Przez ciebie prawie kubek zbiłam- krzyknęłaś.gdy prawie upuściłaś jeden z kubków. W ostatniej chwili udało ci się go złapać.
-Nie zmieniaj tematu. Gołym okiem widać, że on nie patrzy na ciebie jak na przyjaciółkę- rzekł wbijając w ciebie swój brązowy wzrok.
- Andrzej, proszę cię. Nie mówmy o tym. Jestem w żałobie po narzeczonym i rodzicach. Nie w głowie mi romanse
- Oj Sus, jesteś za młoda żeby cierpieć. Rozumiem, że jesteś w żałobie, ale nie możesz rezygnować ze swojego życia. Jestem pewny, że Raf chciałby abyś była szczęśliwa.i nie smuciła się.
- Nie potrafię inaczej. Za bardzo go kocham- rzekłaś, docierając łzy z policzków.
 - Wiem to, Sus. Ale nie możesz wiecznie żyć przeszłością. Wiem, że trudno zapomnieć, ale musisz spróbować- poradził ci przyjaciel
- Andrzej.. masz rację, ale dla mnie jest jeszcze na to za wcześnie-odparłaś. Środkowy przytulił cię mocno. Tego potrzebowałaś. Wsparcia ze strony przyjaciela. Nawet nie wiesz ile tkwiliście w takim uścisku, ale zapewne dość długo, bo oderwaliście się od siebie, dopiero gdy czajnik się wyłączył.

- Jakie macie plany na jutro?- zapytałaś swoich przyjaciół.
- Myśleliśmy, że pokażesz nam miasto- odparł Karol
- Jutro o 12 mam warsztaty taneczne, a potem muszę iść do pracy- odpowiedziałaś
- Na warsztaty możemy pójść, a jak będziesz w pracy to ja im pokaże trochę miasto. W  koncu trochę je zwiedziłam z wami- rzekła Ola
- Masz pracę i ja nic o tym nie wiem?- w tym samym czasie odezwali się dwaj środkowi
- Wisisz mi piwo- rzekł pierwszy Wrona. Tęskniłaś  za ich wygłupami.
- Pracuję jako fotograf w Lube- wyjaśniłaś im
- No wiesz? Z wrogiem się zadajesz?- zapytał oburzony Karol
- Wypraszam sobie. Owszem jestem waszym wrogiem- odezwał się Ivan pokazując na siatkarzy- Ale nie wrogiem Susan- rzekł spoglądając na ciebie

Ivan posiedział z wami do kolacji. Potem się zaczął zbierać pod pretekstem wyjścia z kumplami do baru.
- Miło mi było was poznać z perspektywy prywatnej- uśmiechnął się do twoich kumpli z Polski i wstał z kanapy. Pożegnał ich i zaczął kierować się w stronę przedpokoju
- Poczekaj, odprowadzę cię- rzekłaś wstając. Poszłaś z atakującym do przedpokoju.
- Dziękuję za miłe popołudnie w towarzystwie twoich przyjaciół.- rzekł Ivan patrząc prosto w twoje oczy
- To ja ci powinnam podziękować, za to że zgodziłeś mi się pomóc- uśmiechnęłaś się do niego. Po chwili zrobił coś czego się nie spodziewałaś. Złożył na twoich ustach subtelny, ale pełen uczuć pocałunek. Odwzajemniłaś gest chłopaka. Sama się w sumie zdziwiłaś. Gdy siatkarz oderwał się od twoich warg zauważyłaś, że uśmiecha się do ciebie. Ty także byłaś uśmiechnięta.
- Wiem, że może za wcześnie, ale ja już dłużej nie mogłem wytrzymać- odparł siatkarz patrząc prosto w twoje oczy- Do zobaczenia, Mała- tym razem ucałował cię w policzek.
- Do jutra- tylko tyle byłaś w stanie powiedzieć. Podobał ci się pocałunek. Nawet bardzo. Sama nigdy byś się na to nie odważyła. Przejechałaś dłonią po swoich ustach, a następnie po policzku. Dalej czułaś smak aksamitnych warg siatkarza. Stałaś tak kilka chwil. a w twojej głowie pojawiło się jedno pytanie: Czy dobrze robisz?

Z chwili zastanowienia wyrwał cię głos twoich przyjaciół. Od razu wróciłaś do nich do pokoju
- Coś ty taka uradowana?- zapytała Ola
- Nie ważne. Pójdę lepiej przygotować wam pokoje do spania- zmieniłaś temat. Olka stwierdziła, ze ci pomoże. Wspólnie poszłyście do pokoju gościnnego.
- Teraz możesz mi wszystko powiedzieć- rzekła twoja przyjaciółka
- Ale co?- zapytałaś 
- No o tym pożegnaniu. to nie mogło być zwykłe przyjacielskie pożegnanie skoro szczerzysz się jak głupi do sera- Ola znała cie jak mało kto. W końcu znacie się od dwóch lat.
- Bo...Ivan...- urwałaś. Czułaś jak na twoje policzki wkrada się rumieniec. Szybko opuściłaś głowę
- No co Ivan?- zapytała zdenerwowana Olka. 
- Bo... on.. pocałował mnie i..- zawahałaś się ponownie. Spojrzałaś na przyjaciółkę
- Żartujesz?- zapytała uśmiechając się do ciebie
- Nie. Zdziwiła mnie tylko moja reakcja na ten gest
- Co zrobiłaś?
- Odwzajemniłam to. Podobało mi się- oznajmiłaś wspominając wydarzenie z przed kilku minut.
- Nie ma w tym nic dziwnego. Po prostu poczułaś do niego coś więcej niż przyjaźń- rzekła 
- Mam wrażenie, że to za wcześnie. W końcu jestem w żałobie, a do tego znam go od tygodnia
-  Może oznajmisz mi, że chcesz wstąpić do zakonu bo jesteś w żałobie? Ivan na pewno  nie zrobił tego od tak. W ten sposób pewnie chciał ci pokazać co czuje do ciebie
- Myślisz, że mogłam się spodobać siatkarzowi światowej klasy?- zapytałaś spoglądając na nią
-Dziwisz się? Jesteś piękna, młoda. Nie jeden facet chciałby spędzić resztę życia przy twoim boku. Powiem ci więcej, ja widzę, że on tobie także się spodobał- trafiła w punkt
- To co ja powinnam zrobić?
- Pogadać z nim. Powiedzieć co czujesz
 - A jeśli to był tylko jakiś impuls i nie potrzebnie robię sobie nadzieję?
- Jeśli z nim nie porozmawiasz to się nie dowiesz
- Jutro po treningu z nim pogadam- uśmiechnęłaś się mimowolnie
- I właśnie taka uśmiechniętą chcę cie widzieć-  Kto jak kto, ale Ola potrafi ci doradzić i wesprzeć kiedy to konieczne. Z pomocą dziewczyny przygotowałaś miejsce do spania dla swoich gości.
Gdy wróciłyście do salonu siatkarze oglądali telewizję.
- Zbierajcie się. Pokaże wam moje miasto nocą- rzekłaś wesoło.
Twoim znajomym bardzo spodobał się pomysł. Parę minut później podziwialiście już uroki Maceraty nocą. Mimo, że już kiedyś chodziłaś nocą po tym mieście to i tak bardzo ci się podobało. To samo możesz rzec o swoich przyjaciołach. Chodziliście po całym mieście śmiejąc się. Bardzo cieszyłaś się wspólnym wieczorem z przyjaciółmi. Chciałaś się nimi nacieszyć zanim wrócą do Polski. Najchętniej pojechałabyś z nimi, ale masz studia, treningi, pracę i Ivana. Nie możesz go zostawić. Za bardzo zaczęło ci na nim zależeć. Na samą myśl o chłopaku robi ci się cieplej na sercu.
Bardzo ci brakowało takich beztroskich wieczorów. Większość wieczorów po stracie bliskich przepłakałaś. Ba, śmiało można rzec, że duża część z nich zamieniła się na przepłakane noce. Cholernie brakuje ci mamy i taty. O Rafaelu nie wspomnisz. jego brakuje ci chyba najbardziej. W tej chwili przypomniały ci się wszystkie wspólne spacery z nim. Często chodziliście wieczorem po Alicante. Zazwyczaj bez celu. Najważniejsze było, że byliście razem.Twoi znajomi chyba wyczuli, że zaczęłaś wspominać bo całą trójką przytulili cię. Momentami zaczęło ci brakować powietrza. 
Dzisiejszy wieczór był jednym z niewielu, który był chłodniejszy. Gdy na twoim ciele pojawiły się dreszcze Andrzej zdjął swoją bluzę i okrył nią twoje ramiona, a następnie mocno cię przytulił. Od razu zrobiło ci się cieplej. Przystanęliście przy jednej z latarni. Ola i Karol zaczęli robić sobie robić sobie selfie. Poprosili cię także, abyś zrobiła im piękne zdjęcie. w końcu jesteś studentką fotografii, więc każe twoje zdjęcie jest piękne. Gdy już je zrobiłaś spojrzałaś na Andrzeja. A dokładnie w jego ciemne tęczówki, które również były w ciebie wpatrzone. Utonęłaś w jego spojrzeniu. Od zawsze tak miałaś. Jego oczy wręcz cię hipnotyzowały. 
- Dziś pierwszy raz od dawna ujrzałem szczery uśmiech na twojej twarzy- z amoku wyrwał cię Andrzej
- To dzięki waszemu przyjazdowi- uraczyłaś go swoim uśmiechem
- Chyba nie tylko  dla tego. Ja mam wrażenie, że za tym stoi pewien przystojny przyjmujący
- No dobra. Masz rację. Lubię Ivana. Potrafi mnie rozśmieszyć i wysłuchać. Sprawił, że zaczęłam się uśmiechać. Dasz wiarę, że przeżył prawie to samo co ja?- zapytałaś go
- O czym ty mówisz?- środkowy był zdziwiony twoimi słowami
- 2 lata temu, 12 lipca zginęła jego ciężarna narzeczona- oznajmiłaś smutnym głosem
- Nie miałem pojęcia. Ale może ta data to znak?
- Niby czego?
- Tego, że powinniście być razem
- Przestań bawić się ze mną w psychologa- uniosłaś lekko głos
- Ja opisuję tylko to co widzę. Ivan całe popołudnie cię obserwował, a ty także na niego spoglądałaś ukradkowo. Mnie nie oszukasz- rzekł stanowczo Wrona
- Aż tak było widać, że mu się przyglądałam?- zapytałaś spuszczając wzrok
- Owszem. Powiesz mi co czujesz do niego?
- Sama nie wiem. Lubię go, nawet bardzo. 
- Susan, powinnaś  porozmawiać szczerze z Ivanem. Znam jeszcze jedną osobę z którą powinnaś porozmawiać- rzekł do ciebie Andrzej. Spojrzałaś na niego niepewnie
- Z kim?
- Jak byłem wtedy u ciebie, chciałaś mi pomóc zapomnieć o śmierci Ady. Zaprowadziłaś mnie do pobliskiego kościoła. Rozmowa z proboszczem trochę mi pomogła
- Mówisz o księdzu Ortiz?
- Dokładnie. To dzięki niemu zrozumiałem, że muszę cieszyć się życiem...
- I od tamtej pory zacząłeś zmieniać kobiety jak rękawiczki- wtrąciłaś się
- Nie zmieniaj tematu. Mówimy o tobie, nie o mnie
- Może masz rację, że rozmowa z nim mi pomoże. Zawsze gdy miałam wątpliwości to najpierw rozmawiałam z nim, potem dopiero z mamą.
- Sama widzisz, że to dobry pomysł. Czasem posłuchaj swojego ukochanego przyjaciela- zaśmiał się siatkarz, a ty razem z nim.
- Dziękuję, Andrzej- przytuliłaś się do chłopaka. Rozmowa z nim i wcześniejsza z Olą uświadomiły cię, że po raz kolejny wpuściłaś do swojego serca mężczyznę. Nie jako przyjaciela, ale kogoś więcej.
Spacerowaliście jeszcze chwilkę po mieście. W świetnych humorach wróciliście do twojego mieszkania. Twoi goście byli tak zmęczeni, że od razu chcieli się położyć. Niestety ty masz tylko jedną łazienkę, więc niektórzy będą musieli trochę poczekać. Pierwsza do łazienki poszła Ola. Ty w tym czasie razem z siatkarzami oglądałaś telewizję.
Ty jako ostatnia zajęłaś łazienkę. Pozwoliłaś sobie na chwilę relaksu, w gorącej wodzie. Miałaś czas, żeby spokojnie pomyśleć o tym co jutro powiesz Ivanowi. Kompletnie nic sensownego nie przychodziło ci do głowy. Wiesz tylko tyle, że nie możesz go zranić.
Po długiej kąpieli, poszłaś do swojego pokoju. Tam ponownie zaczęłaś się zastanawiać, nad przebiegiem rozmowy z przyjmującym. Znowu nic nie wymyśliłaś.. Postanowiłaś załatwić to spontanicznie. Z tą myślą zasnęłaś.

***Ivan***
Bardzo dobrze bawiłeś się podczas czasu spędzonego z Sus i jej przyjaciółmi. Polubiłeś ich.  
Gdy siedzieliście w salonie, zauważyłeś, że blondynka przygląda ci się co jakiś czas. Nie ma co ukrywać. Ty także zerkałeś na nią. Podoba ci się. Z każdym dniem coraz bardziej. Susan jest piękna, miła. Na sam twój widok potrafi zacząć się uśmiechać. Widok dziewczyny za każdym razem wywoływał uśmiech na twojej twarzy. 
Dziś odważyłeś się ją pocałować. Ucieszył cię fakt, że odwzajemniła pocałunek. Zdajesz sobie sprawę, że dla niej może być za wcześnie na nowy związek, ale nie zamierzasz się poddać. Nie przeżyłbyś, gdyby ktoś ubiegł cię w staraniu się o względy Sus. 
Po tym jak wróciłeś do swojego mieszkania zacząłeś przeglądać się zdjęciu Susan z Facebooka. Piękna, uśmiechnięta blond włosa dziewczyna, która zawróciła ci w głowie. Na sam widok jej zdjęcia uśmiechnąłeś się. Nawet nie wiesz ile przyglądałeś się fotografii. Nie zwracają uwagi na godzinę napisałeś sms-a do dziewczyny.

"Kolorowych snów, Księżniczko :*"

Po wysłaniu wiadomości poszedłeś się wykąpać, a następnie spać. Przed oczami ciągle miałeś uśmiechniętą twarz blondynki.


 ***Susan***

Następnego dnia obudziły cię promienie słoneczne. Leniwie się przeciągnęłaś. Z szafki nocnej sięgnęłaś swój telefon. Wskazywał godzinę 8.46. Zdziwiłaś się na widok ikonki mówiącej o tym, że masz nową wiadomość.  Wpisałaś kod, który odblokował twój telefon i od razu sprawdziłaś wiadomość. Była od Ivana. Nie zdążyłaś przeczytać jej treści a na twojej twarzy już pojawił się uśmiech.
Zauważyłaś, że dostałaś ja przed 2 w nocy. Po przeczytaniu jej treści jeszcze bardziej się uśmiechnęłaś. Żałujesz, że o tej porze o której ją dostałaś już spałaś. Postanowiłaś przywitać siatkarza sms-em.

"Dzień dobry :) Miłego dnia :** Ps. Przepraszam, że ci od razu nie odpisałam, ale już spałam"

Szybko wysłałaś wiadomość i wstałaś z łóżka. Podeszłaś do swojej wielkiej szafy. Nie miałaś ochoty już na żałobne ubrania. Wyjęłaś z szafy jakieś kolorowe ubrania i poszłaś do łazienki. 
Szybko się odświeżyłaś, uczesałaś i pomalowałaś, a następnie ubrałaś się. Tak gotowa na kolejny dzieńuUdałaś się do kuchni. Zaczęłaś robić śniadanie. Postanowiłaś zrobić naleśniki. Ulubione danie twoich przyjaciół. Gdy skończyłaś robić ciasto usłyszałaś dźwięk twojego telefonu. Podeszłaś do niego, a twoim oczom ukazała się  fotografia na której, był Ivan. Uśmiechnęłaś się do siebie.
- Witaj piękna.- przywitał cię Włoch
- Witaj przystojniaku- odpowiedziałaś ze  śmiechem
- Jak się spało?
- Dobrze, mimo, że nie widziałam wiadomości od ciebie
- Nie zauważyłem, że było tak późno
- Nic nie szkodzi. Powiem ci, że po przeczytaniu tego sms-a na mojej twarzy pojawił się uśmiech
- Cieszę się. Dziś miałem to samo. Więc postanowiłem zadzwonić
- i dobrze zrobiłeś. Musimy porozmawiać
- przecież rozmawiamy
- Ale w cztery oczy
- Mam do ciebie wpaść?
- Nie. Możemy po treningu pójść na kawę?
- Jeśli to  jest zaproszenie na randkę, to chętnie skorzystam
- Nie, tylko na rozmowę ze znajoma. To jak? Idziesz?
- grzech było by nie skorzystać z takiego miłego towarzystwa do kawy.
- Nie słodź mi aż tak
- Ja tylko stwierdzam fakty. O której masz te warsztaty?
- O 12, a co chcesz wpaść?
- Chętnie, przy okazji was zabiorę, bo z tego co wiem to nie masz auta
- Nie trzeba, przejdziemy się piechotą
- Daj spokój, i tak będę jechać
- Nie chciałabym sprawiać kłopotu
-To żaden kłopot. Wpadnę po was około 11. Do zobaczenia
- Do zobaczenia- pożegnałaś siatkarza. Zabrałaś się za smażenie naleśników, a do kuchni przeszedł Andrzej. 
- Hej, Sus. Kochana jesteś, że tez chciało ci się wstać tylko po to żeby smażyć naleśniki- oznajmił środkowy siadając przy stole
- Mam dziś dzień dobroci dla zwierząt- wyszczerzyłaś się do niego
- Dzięki. Jesteś miła jak zwykle
- Taki mój urok
- Czy ja czuję naleśniki i kawę?- zapytał Kłos wchodząc do kuchni
- Jednak twoja kichawa cię nie zawodzi- zaśmiałaś się
- Chyba, ktoś tu już rozmawiał z pewnym włoskim przyjmującym- odparł ze śmiechem
- Skąd taki wniosek?- byłaś ciekawa 
- A stąd, że humorek ci dopisuje- odpowiedział nalewając sobie kawy z dzbanka do kubka
- Rozmawiałam z Ivanem przez telefon. Zaproponował, że nas zawiezie na warsztaty
- Możemy z nim pojechać. A powiesz swojemu przyjacielowi, Karolkowi co was łączy?- zapytał Kłos
- Czy wy sie wszyscy zmówiliście? Najpierw Olka,potem Andrzej a teraz jeszcze ty. Może mi jeszcze powiesz, że byśmy do siebie pasowali?- zapytałaś podniesionym głosem
- Z ust mi to wyjęłaś- odparł ze śmiechem. Chciałaś coś powiedzieć, ale w pomieszczeniu zjawiła się Ola. 
- Hej wam- uśmiechnęła się do was, po czym zajęła miejsce obok swojego siatkarza. Podałaś im śniadanie i sama także zasiadłaś do stołu.
Posiłek zjedliście wygłupiając się. Po śniadaniu poszłaś przygotować sobie potrzebne rzeczy.  Od razu spakowałaś sobie sprzęt fotograficzny.
Parę minut przed 11 zadzwonił dzwonek do drzwi. Z uśmiechem poszłaś otworzyć. Za drzwiami stał Ivan
- Hej, piękna- powitał cie Włoch. Chciał pocałować cię w policzek, ale ty odwróciłaś twarz. Tym samym sprawiłaś, że wasze usta były złączone w namiętnym pocałunku, który odwzajemniałaś. Nie miałaś ochoty kończyć tej chwili. Ivan całował cię delikatnie. Tą rozkoszną chwilę przerwał wam Andrzej.
- Sus gdzie mas....... Ups... mnie tu nie było- oderwałaś się od ust przyjmującego, ale Wrona już zniknął
- Cześć, przystojniaku- uśmiechnęłaś się do siatkarza.
- Miło widzieć, że od rana się uśmiechasz- tym razem to twój gość uraczył cię uśmiechem
- To dzięki tobie, Oli, Andrzejowi i Karolowi.- odpowiedziałaś. Wraz z przejmującym poszłaś do salonu.
- Czegoś się napijecie?- zapytałaś swoich gości. Każdy chciał się napić kawy, więc poszłaś do kuchni.


Zajęcia taneczne prowadziłaś wraz z Pablem, Mariną i Rosalią. Całość trwała 2 godziny. Twoi znajomi z Polski całkiem dobrze radzili sobie w tańcu. Ivan także, o tym przekonałaś się już w tamtym tygodniu. Po Ola, Andrzej i Karol powiedzieli, że  idą w miasto. Natomiast ty w towarzystwie Ivana pojechałaś na trening siatkarzy.
W trakcie treningu zrobiłaś mnóstwo zdjęć. Chłopaki jak zwykle cię zagadywali i robili głupie miny do obiektywu. Praca z nimi sprawia ci ogromną frajdę.
- Poczekaj na mnie na głównym holu- rzekł do ciebie Ivan gdy szedł do szatni. Nic nie mówiąc poszłaś we wskazane miejsce. W głowie zastanawiałaś się jak zacząć waszą rozmowę.

W ciszy dotarliście do kawiarni, w której zamówiliście sobie po kawie i ciastku. Nie miałaś odwagi zacząć rozmowy. Wpatrywałaś się w swoją filiżankę.
- To o czym chciałaś porozmawiać?- zapytał przerywając ciszę
- Ivan... chodzi o to, że..- nie wiedziałaś jak to powiedzieć
- Chodzi ci o ten wczorajszy pocałunek?- zapytał. Spojrzałaś na jego twarz
- Między innymi. Ivan, ja cię lubię. Nawet bardzo. Tylko nie bardzo wiem czy ten pocałunek z wczoraj i z dzisiaj mają jakieś znacznie- spojrzałaś w jego niebieskie tęczówki
- Dla mnie miały ogromne znaczenie. Susan zależy mi na tobie. A dla ciebie coś znaczyły?- zapytał Włoch kładąc swoją dłoń na twojej
- Dla mnie także. W prawdzie nie do końca potrafię sprecyzować co do ciebie czuję, ale wczorajsza rozmowa z Olą, a potem z Andrzejem uświadomiły mi, że to jest coś więcej niż zwykła przyjaźń
- Doskonale cię Susan rozumiem co czujesz. Po takich wydarzeniach potrzeba czasu. Ja po prostu nie mogłem już dłużej wytrzymać. Zależy mi na tobie
- Mi na tobie też. Ale mam do ciebie jedną prośbę
- Dla ciebie zrobię wszystko
- Daj mi jeszcze trochę czasu. Muszę sobie wszystko poukładać w głowie. Nie chciałabym cię skrzywdzić tym, że nie odwzajemnię twojego uczucia
- Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz.
- Dziękuję. Jesteś kochany
-Co powiesz na kolację jutro u mnie?
- Chętnie wpadnę. O której?
- Może tak o 19? Ugotuję dla ciebie coś specjalnego
- Już nie mogę się doczekać.
Spędziłaś jeszcze w towarzystwie Zaytseva ponad godzinę. Zapewne rozmawiali byście dłużej, ale zadzwoniła Ola. Byli już na twoim osiedlu. Ivan odwiózł cię pod blok.
- Chodź na górę. Obejrzymy wspólnie jakiś film- zaproponowałaś
- Nie będę wam przeszkadzał. Jutro twoi przyjaciele wyjeżdżają. Musisz się nimi nacieszyć.- uśmiechnął się do ciebie
- Nie dasz się przekonać?
- Jutro obejrzymy film we dwoje
- Skoro tak wolisz
- O której oni jada?
- Samolot mają o 9. Ale nie musisz nas zawozić na lotnisko. Pojedziemy taksówką. Nie chciałabym cię wykorzystywać.
- Dla mnie to nie problem
- Jutro jest niedziela wyśpij się. I tak dużo już zrobiłeś
- Przesadzasz. w takim razie pójdę się z nimi pożegnać- rzekł przyjmujący. Podeszliście do nich. Minęło prawie 10 minut zanim się pożegnali. Twoi przyjaciele zaczęli iść w stronę bloku, a ty zaczęłaś się żegnać z przyjmującym. Stanęłaś na palcach i musnęłaś jego usta.  Zaskoczyłaś go swoim gestem. Mimo tego zauważyłaś, że mu się spodobało.
- Do jutra- uśmiechnęłaś się do niego
- Do jutra- odpowiedział ci tym samym. Nie chciałaś odchodzić, ale Ola zaczęła cię wołać, ponieważ zapomniała kodu.
Gdy go wpisałaś odwróciłaś się w stronę miejsca gdzie został Ivan. Uśmiechnęłaś się szeroko gdy go tam jeszcze zobaczyłaś. Posłałaś w jego stronę buziaka, po czym pomachałaś i zniknęłaś za drzwiami twojego bloku.

-------------------------------------------

Relacja między Susan i Ivanem zaczyna się rozwijać. Co sądzicie o takim rozwoju sytuacji? Podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach.

Pozdrawiam i do następnego :*****

Ps.. zapraszam na moje inne blogi, linki do nich znajdziecie w tej zakładce Moje blogi

piątek, 22 lipca 2016

003

***Susan***
Następnego dnia obudził cię niesamowity hałas. W myślach przeklinałaś osobę, która przerwała twój sen. Piękny sen o pewnym siatkarzu. Postanowiłaś udawać, że nie ma cię w domu. Jednak twój plan się nie udał. Osoba dzwoniąca i stykająca do drzwi była strasznie zdeterminowana. Koniecznie chciała się z tobą spotkać. Nie chętnie wstałaś z łóżka. Łóżka, które każdego poranka jest coraz bardziej wygodne.
Hałas był już nie do zniesienia. Nie patrząc na to jak wyglądasz poszłaś otworzyć drzwi. W pełni świadoma tego, że jesteś w piżamie, z potarganymi włosami otworzyłaś drzwi. Nie spodziewałaś się gości o tej porze. A już na pewno nie Ivana.
- Ivan co ty tu robisz?- spytałaś na wstępie
- byliśmy umówieni na lekcje tańca- odrzekł
- to już ta godzina? Musiałam zaspać. Wejdź do środka- oznajmiłaś na jednym wdechu
- już po 10. Mogę później wrócić- oznajmił ci siatkarz pokazując kciukiem drzwi.
- Nie wygłupiaj się. Daj mi pół godziny i możemy zaczynać- odpowiedziałaś i przeszłaś do sypialni. Wyjęłaś odpowiednie ubrania do tańca i poszłaś do łazienki. Szybko się odświeżyłaś, ubrałaś i pomalowałaś. Następnie włosy związałaś w luźnego koka. Tak gotowa poszłaś do siatkarza.
- Kawy, herbaty?- zapytałaś na wstępie
- Kawę poproszę- uśmiechnął się do ciebie promiennie. Przygotowanie dwóch kaw zajęło ci dosłownie 5 minut. Postanowiłaś na stole dwa kubki z kawą.
- A może coś zjesz?- spytałaś otwierając lodówkę. W końcu śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia.
- Nie dziękuję. Niedawno jadłem śniadanie- po raz kolejny pokazał ci swój piękny uśmiech. Nie zwróciłaś na jego słowa uwagi. Wyjęłaś z lodówki coś na kanapki i już po chwili siedziałaś na przeciwko Ivana zajadając się kanapką.
- częstuj się- rzekłaś. Tym razem to ty uraczyłaś swojego gościa perlistym uśmiechem.
- masz piękny uśmiech- skomplementował cię Ivan
- to samo mogę powiedzieć o tobie.- akurat skończyłaś jeść kanapkę.- możemy już iść
- A ty już zjadłaś śniadanie? - zapytał cię
- owszem
- najadłaś się tą jedną kanapką?- zapytał troskliwie
- od śmierci moich bliskich prawie nic nie jem. To co zjadam mi wystarcza - odparłaś.
- jak już pokażesz mi jak tańczyć zabieram cię na porządny obiad. I nie chcę słyszeć odmowy- oznajmił. Z jego tonu zrozumiałaś, że nie masz co się z nim kłócić.
Na początku zarządziłaś rozgrzewkę. Siatkarz nie spodziewał się, a nawet nigdy nie pomyślał, że taka drobna dziewczyna jak ty potrafi być taka stanowcza. Zdziwił się i to bardzo.

***Ivan***

 Gdy przyszedłeś do Susan zauważyłeś, że ją właśnie obudziłeś. Spodobała ci się jeszcze bardziej w wersji naturalnej. Bez makijażu, nie uczesana, w piżamie. Dawno nie spotkałeś tak pięknej dziewczyny bez tony tapety na twarzy. Nie mogłeś uwierzyć, że właśnie taką poznałeś
Gdy zaczęła waszą lekcję zaimponowała ci swoim charakterem. Upartością, tym że potrafi postawić na swoim. W jej towarzystwie jesteś zupełnie innym człowiekiem. To nie ten sam Ivan Zaytsev, którego wszyscy znają z boiska. Twardy, nie ugięty, stawiający na swoim. Przy tej drobnej blondynce jesteś zupełnie inny. Łatwo ulegasz jej urokowi, charyzmie. Stajesz się wrażliwszy, bardziej czuły, troskliwy. Jednym słowem mówiąc zmieniasz się. Na lepsze.
Przez cały czas kiedy tańczycie obserwujesz każdy krok blondynki. Idealne ruchy bioder, nóg, talii. To wszystko sprawia, że nie możesz oderwać od niej oczu. Zdążyłeś spojrzeć też w jej brązowe oczy. Tym razem nie wydawały ci się smutne jak za pierwszym waszym spotkaniem.
- mówiłeś że nie umiesz tańczyć- rzekła Sus gdy skończyliście tańczyć kilka tańców.
- musiałem znaleźć jakiś pretekst do spotkania z tobą- odpowiedziałeś. Na twarzy blondynki pojawiły się rumieńce.
- innego sposobu nie było?- spytała cię
- ten był jeden z kilku. - odrzekłeś patrząc w jej brązowe tęczówki
- A czemu chciałeś się ze mną spotkać?- zadała kolejne pytanie
- bo mi się podobasz. Bardzo cię polubiłem i chciałbym cię lepiej poznać- odpowiedziałeś. Miałeś ochotę ją pocałować. Na szczęście w porę się powstrzymałeś. Wiesz, że serce Susan wciąż jest zajęte przez jej narzeczonego. Wiesz także, że długo, wręcz bardzo długo nic się w tej kwestii nie zmieni.
- Ivan....ja....nie mogę...jeszcze nie teraz.... Jestem w trakcie żałoby.... Po za tym...Ja kocham Rafaela.... - dziewczyna była zmieszana twoją odpowiedzią.
- ja to rozumiem Sus. Sam byłem w podobnej sytuacji. Póki co chciałbym cię poznać.- odrzekłeś.
- potrzebuje trochę czasu. Muszę oswoić się z myślą, że mój ukochany nie żyje. Czasami mam nadzieję, że to był tylko sen. I Raf wróci. Ale szybko okazuje się, że tak nie jest- powiedziała blondynka. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Nie mogłeś na to patrzeć. Otarłeś policzki panny Falasca z łez.
- Nie płacz. Nie chciałem przywołać smutnych wspomnień- mówiąc to przytuliłeś mocno dziewczynę.
-Nic się nie stało. To skoro umiesz tańczyć to co będziemy robić? Do treningu jeszcze dużo czasu- oznajmiła ci blond włosa piękność.
- proponuje spacer, a potem obiad. Nie daleko jest tu świetna knajpka gdzie dają smaczne spaghetti- oznajmiłeś
- Jestem za. Daj mi 10 minut i będę gotowa.- uśmiechnęła się do ciebie. Czekając na blondynkę podziwiałeś jej wszystkie nagrody za konkursy taneczne. Byłeś pod wielkim wrażeniem. Największe wrażenie zarobił na tobie puchar za drugie miejsce w konkursie mistrzostw świata w tańcu latynoskim. Zauważyłeś na nagrodzie, że konkurs był dzień przed śmiercią narzeczonego Susan. Jest ci bardzo przykro. Postanawiasz nie mówić nic o tych pucharach. Nie chcesz po raz kolejny przywołać smutnych wspomnień.
Tak jak dziewczyna powiedziała, tak też było. Wróciła do ciebie po 10 minutach.
- możemy już iść - oznajmiła, ty jednak nie do końca słuchałeś. Twoją uwagę przykuła figura dziewczyny, podkreślona czarną sukienką. Dokładnie przyjrzałeś się całej postaci blondynki. Na nogach miała czarne, wysokie szpilki dzięki, którym nie była już taka niska w porównaniu z tobą. Musisz to przyznać. Z każdą chwilą Susan podoba ci się coraz bardziej.

***Susan***

Właśnie mieliście opuścić twoje mieszkanie gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Gdy otworzyłaś ujrzałaś twarz Oli, swojej przyjaciółki.
- Ola. Co ty tu robisz? Tęskniłam za tobą.- rzekłaś na początku.
- przyjechałam cię odwiedzić- odrzekła ci blondynka przytulając się do ciebie.
- Poznaj Ivana, mojego nowego znajomego- powiedziałaś w stronę dziewczyn.- Ivan to moja przyjaciółka Ola- tym razem zwróciłaś się po włosku do siatkarza. Przywitali się ze sobą.
- Sus masz gościa więc będę się zbierał. Innym razem pójdziemy na spacer. Do zobaczenia na treningu- pożegnał cię buziakiem w policzek. Następnie pożegnał twoją przyjaciółkę i wyszedł. Nie zdążyłaś nawet nic powiedzieć.
- Mów mi szybko co was łączy- zażądała od ciebie Ola.
- nic. Poznałam go 3 dni temu. - odrzekłaś
- Nie kłam. Tylko na specjalne okazje zakładasz tą sukienkę- panna Dudzicka zna cię jak nikt inny
- Mieliśmy iść na spacer i obiad- wyjaśniłaś.
- przeszkodziłam wam. Przepraszam
- Nie wygłupiaj się. Nic się nie stało. Wytłumaczę wszystko Ivanowi po treningu, na który idziesz ze mną. Zanim zapytasz uprzedzę cię. Zostałam fotografem tutejszego klubu siatkarskiego- wyjaśniłaś
- no to gratulacje przyjaciółko
- a dziękuję. Kawa z 2 łyżeczek i bez cukru?- zapytałaś.
- dobrze pamiętasz. Opowiadaj co u ciebie. Jak sobie radzisz? Tęsknisz za nami?- Dudzicka poszła za tobą do kuchni i zadała ci kilka pytań.
- Bardzo tęsknię. Planuję odwiedzić was w listopadzie. A co do reszty to jest całkiem dobrze. Studiuje, tańczę i od wczoraj mam pracę
- to dobrze. Opowiedz mi coś o tym Ivanie. Znam go tylko z boiska. - poprosiła cię przyjaciółka. Odpowiedziałaś na każde jej pytanie. Ola ucieszyła się z tego, że nie jesteś tu sama. Nie ukrywała swojej radości z faktu że poznałaś nowego kolegę. Wiadomość o twojej nowej pracy także spodobała się twojej przyjaciółce.
- ty lepiej powiedz co u was? Jak twój związek z Karolem?- zmieniłaś temat. Nie chciałaś już dłużej rozmawiać o znajomości z Ivanem
- Mimo jego ciągłych wyjazdów jest cudownie. Jesteśmy już tyle lat razem a uczucie nas łączące wcale nie maleje. Wręcz przeciwnie.- na twarzy blondynki pojawił się uśmiech na samą myśl o ukochanym.
- to dobrze. Czekam na zaproszenie na ślub
- z tym to musisz iść do Karola
- jak tylko będę w Polsce- zaśmiałaś się
- Ciekawe czy pod wpływem rozmowy z tobą coś zrobi w tym kierunku
- chciałabyś już zostać jego żona?- zapytałaś, choć dobrze znałaś odpowiedź
- bardzo. Karol jest kochany, opiekuńczy, romantyczny. Przy nim czuję się potrzebna, kochana, bezpiecznie. Mam wrażenie, że to wszystko jest bajką.
- musisz mu dać czas. Widocznie nie czuje się gotowy na następny krok w waszym związku.- poradziłaś przyjaciółce
- będę czekać tyle ile trzeba. Kocham go i nawet jeśli Karol nigdy nie będzie gotowy to będę z nim. Najważniejsze żebyśmy byli razem. Nie ważne czy jako małżeństwo czy nie.
- to jest dobre podejście. Powiedz mi co u reszty. Co u Wrony?- zapytałaś
- to co zawsze. Jedna wielka impreza.
- Nie rozumiem tego. Po co mu to? To miły, fajny mężczyzna, do tego przystojny. Dalej uważa że jedna dziewczyna to jedna noc?- zapytałaś.
- owszem. Karol jest na niego wściekły. Mówi mu na każdym kroku że nie powinien traktować kobiet przedmiotowo, ale Andrzej nie słucha. Ostatnio do Skry dołączył młody przyjmujący. Wojciech Włodarczyk. Swoją drogą całkiem przystojny. Tylko Karolowi nic nie mów- przerwała Dudzicka.
- masz to jak w banku- próbowałaś powiedzieć to z powagą jednak ci się nie udało. Zaczęłaś się śmiać a razem z tobą Ola.
- Złapał on dobry kontakt z Karolem i Andrzejem. Aż za dobry. Zaczął wychodzić z Wrona na panienki. Chłop się zmarnuje. A naprawdę jest bardzo fajny. Można pogadać z nim i w ogóle.
- muszę go poznać
- koniecznie. Jak przyjdziesz zrobimy jakaś imprezę
- po ostatniej imprezie z wami się boję. Do teraz przed oczami mam moje tęczowe włosy.- chyba nie wspominałaś. Na ostatniej imprezie w Bełchatowie byłaś rok temu z Rafem. Gdy już spałaś chłopaki zrobili ci kawał i pomalowali twoje włosy na wszystkie kolory tęczy.
- pamiętam to. Mam nawet jeszcze gdzieś zdjęcie. Ale wściekła byłaś na nich. Przerażony Aleks od razu ci powiedział czyj to pomysł. Tak się ciebie przestraszył. Karol przez tydzień unikał cię jak ognia- zaśmiała się twoja przyjaciółka na to to wspomnienie
- ciekawe co u niego. Dawno nie widziałam Aleksa
- musisz przyjechać. Wszyscy się ucieszą. Miguel zwłaszcza. Tęskni za tobą
- ja też za nim tęsknię. Przyjadę w listopadzie. Obiecuję
-trzymam cię za słowo.- Gadałyście o wszystkim i o niczym przez ponad 2 godziny. Dowiedziałaś się wielu ciekawych rzeczy z życia Bełchatowa.
- teraz ruszaj swój zgrabny tyłek i idziemy na trening. Nie mogę spóźnić się pierwszego dnia do nowej pracy- rzekłaś ze śmiechem. Już po chwili byłaś gotowa. Oli przygotowanie się do wyjścia zajęło trochę dłużej......

Na halę poszłyście piechotą. Chciałaś pokazać Oli miasto. Swoją drogą bardzo jej się spodobało.
- Z Karolem na wakacje wbijamy do ciebie- zaśmiała się w pewnym momencie twoja towarzyszka
- Zapraszam. Chociaż nie będę się nudzić. Na jak długo przyjechałaś?- spytałaś
- Do niedzieli. A w piątek przyleci Karol i Andrzej
- Żartujesz?- nie mogłaś uwierzyć w to co słyszysz
- Ani trochę. Ubłagali twojego wujka o to. Użyli bardzo dobrego argumentu- zaśmiała się blondynka, a ty spojrzałaś na nią jak na idiotkę
- opowiedz mi, a nie się śmiejesz- udałaś oburzona
- No bo Miguel nie chciał im dać wolnego. Ale przekonali go jednym stwierdzeniem: "No trenerze, musimy wiedzieć co się dzieje u Sus w tych Włoszech. Trener nie chce tego wiedzieć?" no i Falasca musiał się zgodzić. Cała Skra się śmiała. Chłopaki na początku próbowali wszystkiego. Nawet oczy ze Shreka nie pomogły. A jedno zdanie owszem- twoja przyjaciółka ponownie się zaśmiała, a ty razem z nią.

Nim się obejrzałyście byłyście już na hali. Zaprowadziłaś przyjaciółkę na trybuny, a sama poszłaś do gabinetu prezesa. Zgodnie z umową miał przygotowany dla ciebie kontrakt na pół etatu. Z uśmiechem go podpisałaś. Dopiero wtedy uwierzyłaś, że jesteś fotografem jednego z najlepszych europejskich klubów siatkarskich. Spełniło się jedno z twoich marzeń.
- to już teraz oficjalnie mogę rzec. Witam w drużynie. Chodźmy na boisko. Muszę przedstawić cię wszystkim- rzekł prezes klubu.
- cieszę się, że mogę pracować w tym klubie.- odpowiedziałaś z uśmiechem. Udaliście się na płytę boiska. Siatkarze byli w trakcie rozgrzewki.
- Panowie chodźcie tu na chwilę- krzyknął prezes. Zawodnicy natychmiast znaleźli się koło was.- mam zaszczyt przedstawić wam nową panią fotograf, Susan Victorie Falasca. Ostrzegam was. Nie podrywajcie jej zbytnio. Wy macie trenować- wskazał na siatkarzy, a następnie zwrócił się w moja stronę- a Susan robić wam zdjęcia.
- No trenerze. Jest to jedyna dziewczyna w zespole a my mamy przechodzić obok niej obojętnie?- zapytał Marko Podraščanin
 - Tobie tylko jedno w głowie Marko. Wracajcie do treningu- rzekł rozbawiony prezes i poszedł do swojego gabinetu.
Żaden z siatkarzy nie zwrócił uwagi na słowa prezesa. Zaczęli się z tobą witać. Każdy z nich zrobił na tobie dobre wrażenie. Zdążyłaś już ich polubić. Na końcu podszedł do ciebie Ivan
- Nigdy nie miałem okazji pracować z tak piękną panią fotograf- uśmiechnął się do ciebie zalotnie po czym cię przytulił. Reszta zgromadzonych zrobiła charakterystyczne "Uuuuu"
- ja nie miałam okazji pracować z tak przystojnymi siatkarzami- odpowiedziałaś mu swoim najpiękniejszym uśmiechem
- A prezes mówił, żeby nie podrywać Susan- zaśmiał się Dragan Travica
- Ja znam ją dłużej więc mogę- wystawił język kolegom Ivan. Z uwagą i uśmiechem na ustach przyglądałaś się tej sytuacji
- Ej!!! To nie powód żebyś tylko ty flirtował z nią- oburzył się tym razem Jiří Kovář
- Ty masz dziewczynę to się nie wtrącaj- rzekł Dragan Stanković
- Koniec tej rozmowy chłopaki. Wracać do treningu- rzekł trener klaszcząc w ręce

Po kilku minutach chłopaki zaczęli grać między sobą mecz. W tym czasie robiłaś im zdjęcia. Momentami gdy nie było żadnej akcji, ponieważ trener coś tłumaczył siatkarze robili różne śmieszne miny w twoją stronę. Oczywiście wtedy także robiłaś im zdjęcia.
Trening trwał ponad 3 godziny. Zaraz po zakończeniu treningu podszedł do ciebie Ivan.
- Jak ci podobał się pierwszy dzień w nowej pracy?- zapytał cię siatkarz
- Bardzo. Robiłam to co lubię i mogłam podziwiać tylu przystojnych siatkarzy na raz- odpowiedziałaś ze śmiechem
- Co ty na to żeby pójść w trójkę na spacer? W sensie ty, twoja przyjaciółka i ja?- zapytał
-Nie wiem co Ola na to. Pójdę ją zapytać. Spotkamy się przed wyjściem z hali- odrzekłaś
- Dobra. Będę za pół godziny- rzekł i złożył subtelny pocałunek na twoim policzku. Z ogromnym uśmiechem na twarzy poszłaś w stronę Oli. Zapytałaś ją czy ma ochotę na spacer w towarzystwie Ivana. Ona natychmiast ci odpowiedziała.
- Pewnie, ale chodźmy najpierw coś zjeść- zaśmiała się perliście do ciebie.
- Już zapomniałam, że często jesteś głodna- odpowiedziałaś jej ze śmiechem. Dostałaś za to kuksańca w żebra. Wygłupiając się  przeszłyście na główny hol budynku. Tam czekałyście na przystojnego Włocha. Przy okazji Ola opowiedziała ci co o nim sądzi. Oczywiście nie zabrakło jej uwag dotyczących waszej krótkiej znajomości.
- Widać, że mu się podobasz i nie jesteś mu obojętna. Jak na ciebie patrzy to w jego oczach widać ogromną miłość. I wiem co teraz powiesz "przecież my się krótko znamy" albo coś w stylu "Ja kocham Rafaela". Ale wiedz jedno. Przed prawdziwą miłością się nie uchronisz. Prędzej czy później będziecie razem. Ja to czuję. Powiem ci więcej. Jestem pewna, że Raf chciałby abyś była szczęśliwa. Wiem, że jeszcze za wcześnie. Ale już  niedługo zmienisz zdanie- wypowiedziała swój monolog Ola.  Wiesz, że ma ona stu procentową rację. Nie jesteś jednak w stanie powiedzieć słowa. Przyswajasz w swojej głowie słowa przyjaciółki. Nim się spostrzegasz przychodzi Ivan.
- To co idziemy w miasto?- zapytał was wesoło siatkarz
- Pewnie- odrzekłyście zgodnie. Już po chwili opuszczaliście arenę sportową i szliście przed siebie. Ivan opowiadał wam różne historię ze zgrupowań włoskiej kadry. mówił do was po angielsku żeby i Ola mogła wszystko zrozumieć.


--------------------------------------------------

Witam was serdecznie. Mam nadzieję, że podoba wam się ten rozdział. Podzielcie się swoimi wrażeniami w komach :)

Pozdrawiam i do następnego :**************


Pss..Zapraszam na moje nowe opowiadanie. Na razie są tylko bohaterowie, ale niedługo pojawi się prolog



A także na nowy rozdział