***Susan***
Następnego dnia obudziłaś się około 7. Nie miałaś ochoty wstawać. Ale na samą myśl, że wieczorem czeka cię randka z Ivanem nabrałaś chęci do życia. Po kilkukrotnym przeciągnięciu się wstałaś z ciepłego łóżka. Od razu swoje kroki skierowałaś w stronę kuchni. Wstawiłaś wodę na kawę i zaczęłaś robić sobie kanapki na śniadanie. Gdy zjadłaś wzięłaś do ręki kubek z resztką kawy i usiadłaś na kuchennym parapecie. Zaczęłaś wpatrywać się w sąsiedni blok. W jednym z okien zauważyłaś wysoką postać. Dokładnie się jej przyjrzałaś. To był Ivan. Na twoją buzię wkradł się uśmiech. Siatkarz chyba wyczuł, że ktoś go obserwuje. Podniósł swój wzrok, a wasze spojrzenia się spotkały. Po twoich plecach przeszedł przyjemny dreszcz. Mogłabyś tak patrzeć na niego już do końca życia. Przeszkodził ci jednak dźwięk telefonu dochodzący z twojej sypialni. Nie chętnie poszłaś po niego. Dzwonił Ivan.
- ładnie to tak sąsiada podglądać od samego rana?- zapytał cię na powitanie
- Hej Ivan. Co u ciebie?- zapytałaś z sarkazmem.
- Hej, Piękna. Nie zmieniaj tematu. ~ zaśmiał się siatkarz
- a kto powiedział, że ja cię podglądałam?
- nikt nie musiał. Sam zobaczyłem
- czyli ty też mnie podglądasz
- Nie nazwałbym tego tak.
- A jak?- od zwykłej rozmowy telefonicznej z nim miałaś pełno motyli w brzuchu.
- Odpowiedź na twoje spojrzenie
- Nazywaj to sobie jak chcesz. Nie mogę doczekać się wieczornego spotkania
- Zawsze możesz przyjść wcześniej. Nie widzę problemu
- kusząca propozycja
- więc zapraszam
- To do zobaczenia
- o której przyjdziesz?
- jeszcze nie wiem. Tak w ogóle to czemu już nie śpisz? Jest parę minut po 7.
- Lubię biegać z rana. Po za tym nie mogę spać przez pewną niewysoką dziewczynę o pięknych czarnych oczach i blond włosach
- chyba jej nie znam
- A szkoda. Jest bardzo fajna
- Pogadamy później. Pa.
- Pa. Do zobaczenia- zakończył rozmowę. Poszłaś się odświeżyć i ubrać. Następnie wróciłaś do kuchni żeby przygotować śniadanie dla gości. Usmażyłaś im jajecznicę.
Około 8:30 byliście już na lotnisku. Żegnałaś swoich przyjaciół, a z twoich oczu płynęły łzy.
- Nie płacz. Sama powiedziałaś, że w listopadzie przyjedziesz- przytulił cię Andrzej
-Ale już za wami tęsknię- odparłaś szlochając. Wrona otarł twoje policzki swoim kciukiem
- Będziemy do ciebie dzwonić, a ty do nas- tym razem odezwała się Ola. Po chwili dołączyła się do przytulasa. W jej ślady podążył też Karol.
- Udusicie mnie zaraz- zaśmiałaś się.
- Na nas już czas, Mała. Pilnuj Ivana żeby żadna ci go nie sprzątnęła z przed nosa- pożegnał cię Kłos
- Zapamiętam twoją radę. Zadzwońcie jak dolecicie- przytuliłaś jeszcze każdego z osobna. Pomachałaś im na pożegnanie i powolnym korkiem skierowałaś się w stronę parkingu
Gdy wróciłaś do domu była 10:30. Nie miałaś ochoty siedzieć w domu, więc poszłaś na spacer po pobliskim parku. Oczywiście zabrałaś swój aparat. W ciągu 2 godzin zrobiłaś pełno zdjęć. Wracając do domu wstąpiłaś do sklepu. Twoja lodówka zaczęła świecić pustkami. To wina Karola i Andrzeja.....
Kupiłaś także dobre wino i ciasto na wieczór u Ivana. W końcu nie wypada iść w gości z gołymi rękami.
Po powrocie do domu rozpakowałaś zakupy. Wino zapakowałaś w ozdobną torebkę. Ciasto tymczasowo schowałaś w lodówce. Zrobiłaś sobie swoją ulubioną kawę i z kubkiem wypełnionym czarną, gorąca cieczą poszłaś do salonu. Usiadłaś na kanapie i włączyłaś telewizje.
W pewnym momencie przypomniałaś sobie o tym, że miałaś zarezerwować bilety w dwie strony do Hiszpanii oraz do Łodzi.
Gdy już zakupiłaś bilety zabrałaś się za sprzątanie. Nim się obejrzałaś była 16. Zaczęłaś szykować się na wieczór z Ivanem. Z szafy wyjęłaś swoją ulubioną koszulę jeansową i ciemną rozkloszowaną spódnice. Całość miała dopełnić czarna kopertówka i ciemnoniebieskie sandałki na obcasie. Z przygotowanymi rzeczami poszłaś do łazienki. Wzięłaś szybki prysznic, umyłaś włosy. Owinięta ręcznikiem stanęłaś przed lustrem. Zaczęłaś suszyć włosy. Następnie zrobiłaś makijaż. Twoje długie blond włosy opadały na twoje ramiona. Chwilę zastanawiałaś się jak je ułożyć. Zdecydowałaś się na delikatne loki. Założyłaś wybrane ubrania.
I byłaś gotowa na spotkanie z Ivanem. Poszłaś do swojej sypialni. Stanęłaś przed lustrem wiszącym na szafie. Twoim oczom ukazała się uśmiechnięta blond włosa dziewczyna, która w żadnym calu nie przypominała tej dziewczyny, która niespełna 4 miesiące temu przeżyła tragedię.
Niektórzy pewnie powiedzieliby, że już zapomniałaś o tym że jesteś w żałobie. Nic bardziej mylnego. Ty doskonale o tym pamiętasz. Ale nie chcesz być już do końca życia pogrążona w smutku. Twoi przyjaciele uświadomili cię skutecznie, że rodzice i Raf chcieli by abyś była szczęśliwa. Zamierzasz pomóc szczęściu. I pozwolić aby ktoś zajął miejsce Rafaela w twoim miejscu. Chciałabyś aby tym kimś był Ivan. Podoba ci się on. I to bardzo. Z każdym dniem coraz bardziej pozwalasz mu wkraść się do twojego serca. Zależy ci na nim. Nie masz zamiaru oddać go jakiejś innej dziewczynie. Nie jesteś pewna tylko czy jesteś gotowa na nowy związek. Ale masz ochotę zaryzykować.
Parę minut przed 18:30 stałaś pod drzwiami siatkarza. W rękach trzymałaś torebkę z winem i ciasto. Delikatnie zapukałaś do drzwi. Po kilku sekundach otworzył ci Ivan. Miał na sobie fartuszek. Znaczy się, że jeszcze gotował.
-chyba przyszłam za wcześnie- zaśmiałaś się podając przyjmującemu wino i ciasto.
- Sam ci to zaproponowałem. Zapraszam do środka. Czuj się jak u siebie- Ivan uśmiechnął się do ciebie. Powolnym korkiem skierowałaś się w stronę salonu. Musisz przyznać, że mieszkanie siatkarza jest dobrze urządzone. Takie przytulne.
- Masz piękne mieszkanie- oznajmiłaś
- A skąd wiesz? Widziałaś tylko salon- zaśmiał się siatkarz
- I to mi wystarczył- odrzekłaś z uśmiechem
- Idź zobacz resztę mieszkania. A ja przygotuję coś do picia. Na co masz ochotę?
- Wystarczy zwykła herbata- odpowiedziałaś. Ivan z uśmiechem poszedł do kuchni. Ty w tym czasie za jego rada poszłaś zobaczyć resztę mieszkania.
- Nie myliłam się. Masz piękne mieszkanie- odrzekłaś wchodząc do kuchni.
- Dziękuję.
- Może ci w czymś pomóc?
- zaprosiłem cię na kolację, a nie jej robienie.- zaśmiał się Ivan
- A co dobrego gotujesz?
- Dowiesz się w swoim czasie. Póki co zapraszam do salonu. Pooglądaj telewizję i daj mi dosłownie 30 minut
- Jak pan sobie życzy- zaśmiałaś się i poszłaś do salonu. Nie miałaś ochoty na oglądanie telewizji. Twoją uwagę zwróciły zdjęcia wiszące koło telewizora. Zaczęłaś się im dokładnie przyglądać.
Tuż po 19 Ivan zawołał cię do stołu.
- Smacznego- rzekł podając ci pełen talerz
- Dziękuję. To powiedz co dobrego ugotowałeś- zachęciłaś go
-Gnocchi zapiekane w sosie pomidorowym z mozzarellą i warzywami
- Wygląda bardzo smacznie
- Zaraz się przekonamy czy faktycznie takie smaczne mi wyszło- uśmiechnął się w twoja stronę blondyn.
Posiłek minął wam na rozmowach na przeróżne tematy, których wam nie brakowało.
- A jutro tez załapię się na taką dobrą kolację?- zapytałaś uśmiechając się do niego słodko
- A już miałem nadzieję, że uda mi się wprosić na kolacje do ciebie- rzekł do ciebie zadziornie
- No nie wiem. Muszę się zastanowić- zaśmiałaś się
- To ty się zastanawiaj a ja wybiorę jakiś film
- Podoba mi się ta propozycja-zaśmiałaś się. wraz z siatkarzem poszłaś do salonu. Gdy on wybierał film ty wygodnie ułożyłaś się na jego kanapie.
- nie za wygodnie ci?- zapytał z ironią siatkarz
- Mogłoby być trochę wygodniej ale nie narzekam- zaczęłaś się z nim droczyć
- A mogę ci o coś spytać?
- O wszystko co chcesz
- A gdzie ja mam usiąść?
- Wiesz.... podłoga w twoim salonie jest dość duża- zaśmiałaś się. siatkarz usiadł na podłodze tuż przy kanapie- wygodna?- zapytałaś z uśmiechem
- Sama sprawdź- zaśmiał się siatkarz pociągając cię za rękę. Zamiast na podłodze znalazłaś się na jego nogach- I jak?
- Bardzo wygodna- oznajmiłaś gładząc jego policzek swoja dłoni. Ivan jednym ruchem sprawił, że leżałaś na ziemi, a on zawisł nad tobą spoglądając prosto w twoje oczy. Po plecach przeszedł ci przyjemny dreszcz, a w brzuchu pojawiło się stado motyli. Miałaś ogromną ochotę aby go pocałować. Siatkarz chyba musiał to wyczuć bo złączył wasze wargi w namiętnym, delikatnym i pełnym uczuć pocałunku. Swoje dłonie zatopiłaś we włosach Zaytseva. Oboje oddaliście się chwili przyjemności. Twoje ręce zaczęły błądzić po plecach siatkarza, aż znalazły się pod jego koszulką. W tym momencie przyjmujący oderwał się od twoich ust.
- To oglądamy ten film?- zapytał najwyraźniej zadowolony z tego co się stało.
- A było tak miło.... Gdzie masz kieliszki do wina?- zapytałaś
- Już przynoszę- uśmiechnął się siatkarz wstając z podłogi.
Ty także się z niej podniosłaś. Usiadłaś na kanapie i zaczęłaś analizować sytuację, która miała przed chwilą miejsce. Pierwsza myśl jaka ci wpadła do głowy to to, że Ivanowi nie zależy na tym by cię przelecieć. W głębi serca jednak marzysz by doznać chwili rozkoszy w ramionach Włocha.
Po kilku chwilach chłopak przyszedł z winem i dwoma kieliszkami. Zaraz potem wrócił do kuchni po ciasto.
Film okazał się komedią. Momentami płakałaś już ze śmiechu. Ivan nie był lepszy. Udało ci się zauważyć, że siatkarz co jakiś czas ci się przyglądał.
- To może jeszcze coś obejrzymy?- zapytał siatkarz
- może jutro. Jest już dość późno. Powinnam iść już do domu.- oznajmiłaś spoglądając na zegarek
- Zawsze możesz zostać u mnie na noc
- To chyba nie jest dobry pomysł
- Dopóki się nie zgodzisz na moją propozycję to się nie dowiesz
- A przekonasz mnie jakoś- zapytałaś zadziornie przegryzając wargę. Siatkarz nic nie mówiąc ponownie złączył wasze usta w namiętnym pocałunku. Po raz kolejny dzisiejszego dnia oddałaś się tej przyjemności.
- To jak zostaniesz?- chłopak zapytał cię ponownie.
- to nie było przekonujące. Masz jakiś inny sposób by mnie przekonać- droczyłaś się z nim wstając z kanapy
- A żebyś wiedziała, że mam- uśmiechnął się cwaniacko. Już po chwili wstał z sofy i wziął cię na ręce. Przerzucił cię sobie przez ramię i zaczął iść w nie znanym ci kierunku.
- Dokąd ty idziesz? Puść mnie!!!- zaczęłaś krzyczeć. Jednak przyjmujący nie raczył ci odpowiedzieć.
Nim się zorientowałaś co on chce zrobić leżałaś już w wanie. Ivan powoli skierował swoją rękę w stronę kranu.
- Zrobisz mi to?- zapytałaś robiąc maślane oczka
- Ta mina na mnie nie działa, Mała.- zaśmiał się i od kręcił kran. Chwilę później byłaś już cała mokra- Teraz nie możesz wrócić do domu. Jesteś cała mokra. Zmarzniesz i będziesz chora a tego bym nie chciał- rzekł siatkarz kucając przy wannie
- Przez ciebie jestem mokra- rzekłaś jak oburzone małe dziecko
- Miałem cię przekonać żebyś została- wzruszył rękoma
- Szkoda, że wcześniej nie powiedziałeś jaki masz pomysł. Teraz będę musiała siedzieć w mokrych ciuchach- powiedziałaś zła na siatkarza
- Jak dla mnie możesz chodzić po moim mieszkaniu nago- rzekł tak jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie
- Możesz pomarzyć. Wolę iść do domu
-Pytanie brzmi: czy puszczę cię o tej porze?
- A kto powiedział, że zostanę na noc?
- Jeśli chcesz być chora to Idź- rzekł obojętnie
- Aż tak ci na mnie zależy?
- Żebyś wiedziała. Pamiętaj, że jeszcze wisisz mi spacer we dwoje
- Dawno nikt się tak o mnie nie troszczył- wyznałaś patrząc w jego niebieskie tęczówki.
- Mógłbym się opiekować tobą już do końca życia- odparł. Kciukiem gładził twój policzek
- To możesz zacząć już od teraz- zaśmiałaś się.
- Dobra. Przyniosę ci jakąś koszulkę i spodenki oraz ręcznik- odrzekł. Następnie czule cię pocałował, po czym wstał i opuścił łazienkę. Z uśmiechem na ustach czekałaś na jego powrót.
Kilka chwil później dostałaś od Ivana wspomniane rzeczy. Gdy Włoch ponownie opuścił łazienkę ty wzięłaś szybką kąpiel. Po starannym wytarciu ciała założyłaś swoją bieliznę i koszulkę, którą dostałaś. Spodenek nie miałaś po co zakładać. T-shirt od Zaytseva sięgał ci prawie do kolana. Nie ma co się dziwić. Masz tylko 165 cm wzrostu. Co przy ponad 2 metrach wzrostu siatkarza jest niczym. Swoje ubrania złożyłaś i położyłaś na pralce. Sama udałaś się do salonu.
- do twarzy ci w tej koszulce- rzekł Ivan gdy cię zobaczył
- Dziękuję- odpowiedziałaś. Poczułaś jak na twoje policzki wkradają się delikatne rumieńce.
- Mówiłem ci już że słodko wyglądasz z rumieńcem?- zapytał cię
- Zdążyło ci się- odpowiedziałaś śmiejąc się
- Ale powtórzę to jeszcze raz. Słodko wyglądasz z tym różem na policzkach
- Dziękuję. Jakie masz plany na resztę wieczoru?
- Chyba nie chcesz wiedzieć..... proponuję jeszcze jakiś film- odrzekł w twoją stronę.
- Zboczeniec. Myślę, że obejrzenie filmu będzie dobrym pomysłem
- To ty wybieraj a ja idę się wykąpać- siatkarz pokazał ci półkę pełną filmów. Miałaś problem żeby się zdecydować. Wybrałaś komedię romantyczną "O północy w Paryżu"
- Musiałaś wybrać komedie romantyczną?- zapytał zrezygnowany Iwan
- Bardzo lubię ten gatunek filmów.- rzekłaś z mina kota ze Shreka
- No dobra możemy obejrzeć. Ale następnym razem będziemy oglądać film akcji albo horror- zaznaczył siatkarz polewając nam wina.
- Czyżbyś chciał mnie upić?- zapytałaś z miną niewiniątka
- Skąd ci to przyszło do głowy...- zaczął się bronić
- wiedz, że nie uda ci się ta sztuka. Było już kilku co próbowali mnie przepić- zaśmiałaś się na wspomnienie imprez w Bełku.
- Aż taką mocną główkę masz?
- Kiedyś się przekonasz. Kłos, Wrona, Aleks, Kuraś, Winiar i Szampon też nie chcieli mi wierzyć. Na drugi dzień żałowali
- To ja chyba nie chcę chodzić z tobą na imprezy- zaśmiał się siatkarz
- Bo ty wolisz komedie romantyczne w moim towarzystwie- wytknęłaś mu język
- Brak mi argumentu żeby ci odpowiedzieć- rzekł zrezygnowany Ivan włączając film. Objął cię ramieniem. Ty zaś wtuliłaś się w jego tors jak małe dziecko.
- Mogłabym już spędzić tak resztę wieczorów w moim życiu- szepnęłaś. Kątem oka spojrzałaś na uśmiechnięta twarz Zaytseva, który pocałował cię w czubek głowy. Po tym skupiłaś się na fabule filmu.
Przypomniałaś sobie wieczór premiery tego filmu. Wraz z Rafem byłaś w kinie. Film ci się spodobał już od pierwszego razu. Z każdym kolejnym stawał się dla ciebie jeszcze fajniejszy.
Lekko pociągnęłaś nosem na samo wspomnienie ukochanego. Bardzo za nim tęsknisz. W twoim sercu dalej jest ogromna pustka, która powoli łata przystojny siatkarz, który właśnie cię przytula do swojej klatki piersiowej. Bardzo byś chciała już w stu procentach skupić się na nim i uczuciu do niego, ale nie potrafisz. Za bardzo kochasz jeszcze Rafa. W prawdzie zdążyłaś już pokochać Ivana, ale jeszcze nie tak bardzo. Jeszcze w sercu jest miejsce dla nieżyjącego narzeczonego. Obawiasz się, że długo tak będzie. Boisz się także uczucia zdrady wobec niego. Śmieszne? Przecież on nie żyje. Ale w twoim sercu żyje i zajmuje bardzo ważne miejsce.
Poczułaś jak siatkarz otarł łzy z twoich policzków. Tym samym sprawił, że spojrzałaś w jego niebieskie oczy i przestałaś myśleć o zmarłym ukochanym.
- Co się stało?- zapytał z troską w głosie. Kciukiem gładził twój policzek
- Nic takiego...- odpowiedziałaś szybko.
- Gdyby tak było nie płakałabyś. Powiesz mi?- zapytał spoglądając na ciebie ciepłym, pełnym ufności wzrokiem
- Dopadły mnie wspomnienia- miałaś nadzieję, że Ivan po tej odpowiedzi nie będzie już o nic pytał
- Związane z tym filmem i Rafem?- zapytał. I trafił w punkt.
- Tak..ale nie chcę o tym mówić. To zbyt bolesne- rzekłaś cicho łkając.
- Pamiętaj, że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć.- Przytulił cię mocne. Ręką gładził twoje plecy
- Wiem o tym
- Chcesz dalej oglądać ten film?
- Chcę, bardzo go lubię- odrzekłaś wtulając się mocniej w siatkarza. Dzięki jego ciepłym ramionom poczułaś się bezpiecznie.
Emocje dnia dzisiejszego były górą i już pod koniec filmu zrobiłaś się śpiąca. Nawet nie wiesz kiedy odpłynęłaś do krainy morfeusza.
Przebudziłaś się gdy usłyszałaś czyjś ciepły głos koło swojego ucha.
- Kocham cię Sus.- ten głos należał do Ivana, który po chwili złożył czuły pocałunek na twoich ustach. Nie miałaś ochoty otwierać oczu. Bałaś, że twoja wyobraźnia robi ci żart. Jedyne co byłaś wstanie zrobić to odszukanie dłoni siatkarza, która znajdowała się tuż obok twojej i natychmiastowe uściśnięcie jej. Dopiero wtedy odważyłaś się otworzyć oczy.
***Ivan***
Drobna blondynka usnęła w twoich ramionach w czasie oglądania filmu. Nie miałeś najmniejszej ochoty, aby przerywać tę chwilę. Marzy ci się aby spędzić tak już resztę wieczorów twojego życia. Gdy ciemnooka dziewczyna leżała w twoich ramionach czułeś się tak jakbyś miał już wszystko czego pragniesz najbardziej. Twoim światem była ta uroczo śpiąca blondynka i siatkówka. Niczego więcej do szczęścia nie potrzebowałeś. W myślach dziękowałeś Bogu, że skrzyżował twoje drogi z drogami Sus.
Gdy film dobiegł końca wziąłeś w swoje silne ramiona śpiącą blondynkę. Jej drobne ciało idealnie wpasowało się w twoje ramiona. Z uśmiechem poszedłeś do swojej sypialni. Wchodząc do pomieszczenia zapaliłeś światło. Delikatnie odkryłeś łóżko i ułożyłeś na nim tancerkę. Gdy przykryłeś ją kordłą nachyliłeś się na dziewczyną. Swoją dłoń ułożyłeś tuz obok jej drobnej dłoni a do ucha szepnąłeś
- Kocham cię, Sus- następnie złożyłeś na jej ustach delikatny pocałunek. Pomyślałeś, że chciałbyś to robić już każdego wieczoru. Wiesz jednak, że Susan potrzebuje czasu. A ty dasz go jej tyle ile będzie chciała. Za bardzo ci na niej zależy i wiesz, że nie możesz na nią za mocno naciskać. Z zamyślania wyrwał cię delikatny uścisk dłoni. Na twojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Zostań ze mną- usłyszałeś głos blondynki.Chyba wyczuła, że chciałeś odejść.
- Dla ciebie wszystko, Mała.- odrzekłeś. Powiedziałeś prawdę. Dla niej jesteś wstanie zrobić wszystko. Poszedłeś zgasić światło, a następnie zająłeś drugą połówkę łóżka. Objąłeś dziewczynę w ramieniem, a Susan wtuliła się w twoja klatkę piersiową szukając schronienia w twojej osobie. Zacząłeś bawić się jednym z kosmyków jej włosów. Blondwłosa piękność kreśliła palcami różnorakie wzorki na twoim torsie.
- Mogłabym już tak zawsze zasypiać- wyznała szeptem dziewczyna
- To da się zrobić. Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że cię spotkałem.- złożyłeś na jej czole pocałunek.
- Nie zdążyłam ci dziś czegoś powiedzieć- odparła niepewnie czarnooka.
- To powiedz to teraz- zachęciłeś ją do rozmowy
- W piątek po treningu lecę do Hiszpanii. Muszę zamknąć pewien rozdział w moim życiu
- Jeśli chcesz odwiozę cię na lotnisko. Długo cię nie będzie?
- Jeśli to nie byłby dla ciebie problem. W niedzielę wieczorem wrócę
- Nie ma sprawy
- Dziękuję. Jest jeszcze coś- zaintrygowała cię tym
-Słucham- rzekłeś niepewnie. Zastanawiałeś się co jeszcze chce ci powiedzieć
- 16 listopada chcę polecieć do Polski. I uprzedzę twoje pytanie. Lecę tylko na weekend- zaśmiała się
- Miło z twojej strony, że mnie informujesz o swoich planach. Nie musisz mi się spowiadać. Jesteś dorosła
- Ale nie chcę mieć przed tobą tajemnic.- odrzekła, a następnie skradła ci całusa.
Musisz przyznać, że cieszy cię fakt, że tak otwarcie dzieli się z tobą swoimi planami. Jesteś pewny, że jest jakaś przyczyna tego. Czujesz, że blondynce zależy na tobie. Inaczej po co by miała ci o tym wszystkim mówić?
- Powiedziałem ci to już raz, powiem drugi. Kocham cię- dziewczyna wtuliła się jeszcze mocniej w ciebie. Chociaż czy to możliwe?
- Na razie nie mogę ci odpowiedzieć tymi samymi słowami. Nie potrafię określić swoich uczuć względem ciebie. Mogę cię jednak zapewnić, że bardzo mi na tobie zależy- zrobiło ci się przyjemnie ciepło na sercu.
- Tak samo jak ty nie chcę mieć przed tobą tajemnic. Dlatego ci to powiedziałem. Ja poczekam na twoją odpowiedź tyle ile trzeba.- zacząłeś jedną ręką gładzić ją po plecach.
- Dziękuję, że nie nalegasz. A teraz chodźmy już spać. Rano mam wykłady. Dobranoc, Ivan-rzekła szeptem
- Dobranoc, Księżniczko.- ucałowałeś jej czoło.
***Susan***
Obudziłaś się z wielkim uśmiechem na ustach. Wspomnienie wczorajszego wieczoru i tych dwóch najpiękniejszych słów świata z ust Włocha sprawia, że w twoim brzuchu pojawia się stado motyli. Do tego fakt iż jesteś wtulona w jego tors... Jesteś ogromnie szczęśliwa. Przez kilka chwil przyglądałaś się śpiącemu siatkarzowi. Na twarzy miał szczery uśmiech. Wyglądał zupełnie inaczej niż na boisku. Taki spokojny, wrażliwy. Na parkiecie siatkarskim zamieniał się w wojownika. Nie chcąc budzić siatkarza wyswobodziłaś się z jego objęć i wstałaś z ciepłego łóżka. Ruszyłaś w stronę kuchni. Chciałaś odwdzięczyć się przyjmującemu za kolację i zrobić mu śniadanie.
Po przejrzeniu zawartości jego lodówki i szafek zdecydowałaś się na jajecznicę. Danie popularne w Polsce, ciekawe czy znane we Włoszech????
Włączyłaś radio i zaczęłaś nucić graną piosenkę. W poruszałaś swoimi biodrami w rytm muzyki. Z uśmiechem na ustach przygotowywałaś śniadanie dla Ivana. Gdy na stole stawiałaś dwa talerze zauważyłaś, że o framugę drzwi opiera się siatkarz bez koszulki, bacznie cię obserwując. Jego nagi, umięśniony tors wprawił cię w zakłopotanie.
- Długo tak stoisz?- zapytałaś. Na twoja buzię wkradł się rumieniec.
- Widziałem cały twój popis. Taneczny i wokalny. Masz niesamowity talent- uśmiechnął się i podszedł do ciebie.
- Przesadzasz. Siadaj zaraz skończę jajecznicę
- co takiego?
- Popularne w Polsce danie z jajek
- Nigdy nie jadłem.
- Mam nadzieję, że ci posmakuje- odparłaś nakładając na talerze posiłek. Do kubków nalałaś kawy.
Nie mogłaś skupić się na jedzeniu. Cały czas miałaś ochotę patrzeć na Ivana. Na każdy milimetr jego ciała. Nie uszło uwadze siatkarza, to że go obserwujesz.
- Mam coś na twarzy, że mi się tak przyglądasz?- z amoku wyrwał cię ciepły głos Włocha
- Nie, po prostu masz piękne oczy, od których nie mogę oderwać wzroku- po raz kolejny się zarumieniłaś.
- Mogę rzec to samo o tobie, panno Falasca- zaśmiał się Włoch. Całe śniadanie minęło wam bardzo szybko. Cały ten czas spędziliście na rozmowach. Nim się obejrzałaś była już 7;30
- Cholera! Spóźnię się na wykłady- krzyknęłaś pośpiesznie chowając talerze do zmywarki.
- Podrzucę cię na uczelnie, jadąc na hale. Idę się szybko ogarnąć- rzekł Ivan
- Dzięki, ja muszę jeszcze szybko skoczyć do siebie
- To za 15 minut na parkingu.- rzekł siatkarz. Pośpiesznie poszłaś do łazienki i założyłaś wczorajsze ubrania. Jak poparzona wybiegłaś z mieszkania siatkarza.
Po powrocie do mieszkania od razu skierowałaś się do sypialni. z szafy wyjęłaś pierwsze lepsze ubrania i od razu się przebrałaś.
Zgarnęłaś swoją torbę, skórzaną katanę i szybko opuściłaś mieszkanie. Na parkingu czekał na ciebie już Zaytsev.
- Pięknie wyglądasz- rzekł otwierając ci drzwi od auta.
- Dzięki- resztę drogi przebyliście w ciszy.
Wykłady były strasznie nudne. Znudzona gadaniem wykładowcy opuściłaś salę. Spacerkiem wróciłaś do domu. Zjadłaś obiad i zabrałaś rzeczy na trening. Zabrałaś również aparat, ponieważ od razu po treningu idziesz do pracy. Czyli na wieczorny trening siatkarzy.
Wieczór spędziłaś z Ivanem w twoim mieszkaniu.
--------------------------------------------------
Mam nadzieję, że podoba wam się ten rozdział.
Bardzo, ale to bardzo przepraszam za to opóźnienie. Liczę, że ten rozdział wynagrodził wam okres czekania.
Następny postaram się dodać wcześniej.
Jeśli chcecie wiedzieć co mam do powiedzenia w sprawie występu naszych siatkarzy na IO w Rio zajrzyjcie tu i przeczytajcie notkę pod ostatnim rozdziałem.
Pozdrawiam i do następnego :***********
- Dokąd ty idziesz? Puść mnie!!!- zaczęłaś krzyczeć. Jednak przyjmujący nie raczył ci odpowiedzieć.
Nim się zorientowałaś co on chce zrobić leżałaś już w wanie. Ivan powoli skierował swoją rękę w stronę kranu.
- Zrobisz mi to?- zapytałaś robiąc maślane oczka
- Ta mina na mnie nie działa, Mała.- zaśmiał się i od kręcił kran. Chwilę później byłaś już cała mokra- Teraz nie możesz wrócić do domu. Jesteś cała mokra. Zmarzniesz i będziesz chora a tego bym nie chciał- rzekł siatkarz kucając przy wannie
- Przez ciebie jestem mokra- rzekłaś jak oburzone małe dziecko
- Miałem cię przekonać żebyś została- wzruszył rękoma
- Szkoda, że wcześniej nie powiedziałeś jaki masz pomysł. Teraz będę musiała siedzieć w mokrych ciuchach- powiedziałaś zła na siatkarza
- Jak dla mnie możesz chodzić po moim mieszkaniu nago- rzekł tak jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie
- Możesz pomarzyć. Wolę iść do domu
-Pytanie brzmi: czy puszczę cię o tej porze?
- A kto powiedział, że zostanę na noc?
- Jeśli chcesz być chora to Idź- rzekł obojętnie
- Aż tak ci na mnie zależy?
- Żebyś wiedziała. Pamiętaj, że jeszcze wisisz mi spacer we dwoje
- Dawno nikt się tak o mnie nie troszczył- wyznałaś patrząc w jego niebieskie tęczówki.
- Mógłbym się opiekować tobą już do końca życia- odparł. Kciukiem gładził twój policzek
- To możesz zacząć już od teraz- zaśmiałaś się.
- Dobra. Przyniosę ci jakąś koszulkę i spodenki oraz ręcznik- odrzekł. Następnie czule cię pocałował, po czym wstał i opuścił łazienkę. Z uśmiechem na ustach czekałaś na jego powrót.
Kilka chwil później dostałaś od Ivana wspomniane rzeczy. Gdy Włoch ponownie opuścił łazienkę ty wzięłaś szybką kąpiel. Po starannym wytarciu ciała założyłaś swoją bieliznę i koszulkę, którą dostałaś. Spodenek nie miałaś po co zakładać. T-shirt od Zaytseva sięgał ci prawie do kolana. Nie ma co się dziwić. Masz tylko 165 cm wzrostu. Co przy ponad 2 metrach wzrostu siatkarza jest niczym. Swoje ubrania złożyłaś i położyłaś na pralce. Sama udałaś się do salonu.
- do twarzy ci w tej koszulce- rzekł Ivan gdy cię zobaczył
- Dziękuję- odpowiedziałaś. Poczułaś jak na twoje policzki wkradają się delikatne rumieńce.
- Mówiłem ci już że słodko wyglądasz z rumieńcem?- zapytał cię
- Zdążyło ci się- odpowiedziałaś śmiejąc się
- Ale powtórzę to jeszcze raz. Słodko wyglądasz z tym różem na policzkach
- Dziękuję. Jakie masz plany na resztę wieczoru?
- Chyba nie chcesz wiedzieć..... proponuję jeszcze jakiś film- odrzekł w twoją stronę.
- Zboczeniec. Myślę, że obejrzenie filmu będzie dobrym pomysłem
- To ty wybieraj a ja idę się wykąpać- siatkarz pokazał ci półkę pełną filmów. Miałaś problem żeby się zdecydować. Wybrałaś komedię romantyczną "O północy w Paryżu"
- Musiałaś wybrać komedie romantyczną?- zapytał zrezygnowany Iwan
- Bardzo lubię ten gatunek filmów.- rzekłaś z mina kota ze Shreka
- No dobra możemy obejrzeć. Ale następnym razem będziemy oglądać film akcji albo horror- zaznaczył siatkarz polewając nam wina.
- Czyżbyś chciał mnie upić?- zapytałaś z miną niewiniątka
- Skąd ci to przyszło do głowy...- zaczął się bronić
- wiedz, że nie uda ci się ta sztuka. Było już kilku co próbowali mnie przepić- zaśmiałaś się na wspomnienie imprez w Bełku.
- Aż taką mocną główkę masz?
- Kiedyś się przekonasz. Kłos, Wrona, Aleks, Kuraś, Winiar i Szampon też nie chcieli mi wierzyć. Na drugi dzień żałowali
- To ja chyba nie chcę chodzić z tobą na imprezy- zaśmiał się siatkarz
- Bo ty wolisz komedie romantyczne w moim towarzystwie- wytknęłaś mu język
- Brak mi argumentu żeby ci odpowiedzieć- rzekł zrezygnowany Ivan włączając film. Objął cię ramieniem. Ty zaś wtuliłaś się w jego tors jak małe dziecko.
- Mogłabym już spędzić tak resztę wieczorów w moim życiu- szepnęłaś. Kątem oka spojrzałaś na uśmiechnięta twarz Zaytseva, który pocałował cię w czubek głowy. Po tym skupiłaś się na fabule filmu.
Przypomniałaś sobie wieczór premiery tego filmu. Wraz z Rafem byłaś w kinie. Film ci się spodobał już od pierwszego razu. Z każdym kolejnym stawał się dla ciebie jeszcze fajniejszy.
Lekko pociągnęłaś nosem na samo wspomnienie ukochanego. Bardzo za nim tęsknisz. W twoim sercu dalej jest ogromna pustka, która powoli łata przystojny siatkarz, który właśnie cię przytula do swojej klatki piersiowej. Bardzo byś chciała już w stu procentach skupić się na nim i uczuciu do niego, ale nie potrafisz. Za bardzo kochasz jeszcze Rafa. W prawdzie zdążyłaś już pokochać Ivana, ale jeszcze nie tak bardzo. Jeszcze w sercu jest miejsce dla nieżyjącego narzeczonego. Obawiasz się, że długo tak będzie. Boisz się także uczucia zdrady wobec niego. Śmieszne? Przecież on nie żyje. Ale w twoim sercu żyje i zajmuje bardzo ważne miejsce.
Poczułaś jak siatkarz otarł łzy z twoich policzków. Tym samym sprawił, że spojrzałaś w jego niebieskie oczy i przestałaś myśleć o zmarłym ukochanym.
- Co się stało?- zapytał z troską w głosie. Kciukiem gładził twój policzek
- Nic takiego...- odpowiedziałaś szybko.
- Gdyby tak było nie płakałabyś. Powiesz mi?- zapytał spoglądając na ciebie ciepłym, pełnym ufności wzrokiem
- Dopadły mnie wspomnienia- miałaś nadzieję, że Ivan po tej odpowiedzi nie będzie już o nic pytał
- Związane z tym filmem i Rafem?- zapytał. I trafił w punkt.
- Tak..ale nie chcę o tym mówić. To zbyt bolesne- rzekłaś cicho łkając.
- Pamiętaj, że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć.- Przytulił cię mocne. Ręką gładził twoje plecy
- Wiem o tym
- Chcesz dalej oglądać ten film?
- Chcę, bardzo go lubię- odrzekłaś wtulając się mocniej w siatkarza. Dzięki jego ciepłym ramionom poczułaś się bezpiecznie.
Emocje dnia dzisiejszego były górą i już pod koniec filmu zrobiłaś się śpiąca. Nawet nie wiesz kiedy odpłynęłaś do krainy morfeusza.
Przebudziłaś się gdy usłyszałaś czyjś ciepły głos koło swojego ucha.
- Kocham cię Sus.- ten głos należał do Ivana, który po chwili złożył czuły pocałunek na twoich ustach. Nie miałaś ochoty otwierać oczu. Bałaś, że twoja wyobraźnia robi ci żart. Jedyne co byłaś wstanie zrobić to odszukanie dłoni siatkarza, która znajdowała się tuż obok twojej i natychmiastowe uściśnięcie jej. Dopiero wtedy odważyłaś się otworzyć oczy.
***Ivan***
Drobna blondynka usnęła w twoich ramionach w czasie oglądania filmu. Nie miałeś najmniejszej ochoty, aby przerywać tę chwilę. Marzy ci się aby spędzić tak już resztę wieczorów twojego życia. Gdy ciemnooka dziewczyna leżała w twoich ramionach czułeś się tak jakbyś miał już wszystko czego pragniesz najbardziej. Twoim światem była ta uroczo śpiąca blondynka i siatkówka. Niczego więcej do szczęścia nie potrzebowałeś. W myślach dziękowałeś Bogu, że skrzyżował twoje drogi z drogami Sus.
Gdy film dobiegł końca wziąłeś w swoje silne ramiona śpiącą blondynkę. Jej drobne ciało idealnie wpasowało się w twoje ramiona. Z uśmiechem poszedłeś do swojej sypialni. Wchodząc do pomieszczenia zapaliłeś światło. Delikatnie odkryłeś łóżko i ułożyłeś na nim tancerkę. Gdy przykryłeś ją kordłą nachyliłeś się na dziewczyną. Swoją dłoń ułożyłeś tuz obok jej drobnej dłoni a do ucha szepnąłeś
- Kocham cię, Sus- następnie złożyłeś na jej ustach delikatny pocałunek. Pomyślałeś, że chciałbyś to robić już każdego wieczoru. Wiesz jednak, że Susan potrzebuje czasu. A ty dasz go jej tyle ile będzie chciała. Za bardzo ci na niej zależy i wiesz, że nie możesz na nią za mocno naciskać. Z zamyślania wyrwał cię delikatny uścisk dłoni. Na twojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Zostań ze mną- usłyszałeś głos blondynki.Chyba wyczuła, że chciałeś odejść.
- Dla ciebie wszystko, Mała.- odrzekłeś. Powiedziałeś prawdę. Dla niej jesteś wstanie zrobić wszystko. Poszedłeś zgasić światło, a następnie zająłeś drugą połówkę łóżka. Objąłeś dziewczynę w ramieniem, a Susan wtuliła się w twoja klatkę piersiową szukając schronienia w twojej osobie. Zacząłeś bawić się jednym z kosmyków jej włosów. Blondwłosa piękność kreśliła palcami różnorakie wzorki na twoim torsie.
- Mogłabym już tak zawsze zasypiać- wyznała szeptem dziewczyna
- To da się zrobić. Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że cię spotkałem.- złożyłeś na jej czole pocałunek.
- Nie zdążyłam ci dziś czegoś powiedzieć- odparła niepewnie czarnooka.
- To powiedz to teraz- zachęciłeś ją do rozmowy
- W piątek po treningu lecę do Hiszpanii. Muszę zamknąć pewien rozdział w moim życiu
- Jeśli chcesz odwiozę cię na lotnisko. Długo cię nie będzie?
- Jeśli to nie byłby dla ciebie problem. W niedzielę wieczorem wrócę
- Nie ma sprawy
- Dziękuję. Jest jeszcze coś- zaintrygowała cię tym
-Słucham- rzekłeś niepewnie. Zastanawiałeś się co jeszcze chce ci powiedzieć
- 16 listopada chcę polecieć do Polski. I uprzedzę twoje pytanie. Lecę tylko na weekend- zaśmiała się
- Miło z twojej strony, że mnie informujesz o swoich planach. Nie musisz mi się spowiadać. Jesteś dorosła
- Ale nie chcę mieć przed tobą tajemnic.- odrzekła, a następnie skradła ci całusa.
Musisz przyznać, że cieszy cię fakt, że tak otwarcie dzieli się z tobą swoimi planami. Jesteś pewny, że jest jakaś przyczyna tego. Czujesz, że blondynce zależy na tobie. Inaczej po co by miała ci o tym wszystkim mówić?
- Powiedziałem ci to już raz, powiem drugi. Kocham cię- dziewczyna wtuliła się jeszcze mocniej w ciebie. Chociaż czy to możliwe?
- Na razie nie mogę ci odpowiedzieć tymi samymi słowami. Nie potrafię określić swoich uczuć względem ciebie. Mogę cię jednak zapewnić, że bardzo mi na tobie zależy- zrobiło ci się przyjemnie ciepło na sercu.
- Tak samo jak ty nie chcę mieć przed tobą tajemnic. Dlatego ci to powiedziałem. Ja poczekam na twoją odpowiedź tyle ile trzeba.- zacząłeś jedną ręką gładzić ją po plecach.
- Dziękuję, że nie nalegasz. A teraz chodźmy już spać. Rano mam wykłady. Dobranoc, Ivan-rzekła szeptem
- Dobranoc, Księżniczko.- ucałowałeś jej czoło.
***Susan***
Obudziłaś się z wielkim uśmiechem na ustach. Wspomnienie wczorajszego wieczoru i tych dwóch najpiękniejszych słów świata z ust Włocha sprawia, że w twoim brzuchu pojawia się stado motyli. Do tego fakt iż jesteś wtulona w jego tors... Jesteś ogromnie szczęśliwa. Przez kilka chwil przyglądałaś się śpiącemu siatkarzowi. Na twarzy miał szczery uśmiech. Wyglądał zupełnie inaczej niż na boisku. Taki spokojny, wrażliwy. Na parkiecie siatkarskim zamieniał się w wojownika. Nie chcąc budzić siatkarza wyswobodziłaś się z jego objęć i wstałaś z ciepłego łóżka. Ruszyłaś w stronę kuchni. Chciałaś odwdzięczyć się przyjmującemu za kolację i zrobić mu śniadanie.
Po przejrzeniu zawartości jego lodówki i szafek zdecydowałaś się na jajecznicę. Danie popularne w Polsce, ciekawe czy znane we Włoszech????
Włączyłaś radio i zaczęłaś nucić graną piosenkę. W poruszałaś swoimi biodrami w rytm muzyki. Z uśmiechem na ustach przygotowywałaś śniadanie dla Ivana. Gdy na stole stawiałaś dwa talerze zauważyłaś, że o framugę drzwi opiera się siatkarz bez koszulki, bacznie cię obserwując. Jego nagi, umięśniony tors wprawił cię w zakłopotanie.
- Długo tak stoisz?- zapytałaś. Na twoja buzię wkradł się rumieniec.
- Widziałem cały twój popis. Taneczny i wokalny. Masz niesamowity talent- uśmiechnął się i podszedł do ciebie.
- Przesadzasz. Siadaj zaraz skończę jajecznicę
- co takiego?
- Popularne w Polsce danie z jajek
- Nigdy nie jadłem.
- Mam nadzieję, że ci posmakuje- odparłaś nakładając na talerze posiłek. Do kubków nalałaś kawy.
Nie mogłaś skupić się na jedzeniu. Cały czas miałaś ochotę patrzeć na Ivana. Na każdy milimetr jego ciała. Nie uszło uwadze siatkarza, to że go obserwujesz.
- Mam coś na twarzy, że mi się tak przyglądasz?- z amoku wyrwał cię ciepły głos Włocha
- Nie, po prostu masz piękne oczy, od których nie mogę oderwać wzroku- po raz kolejny się zarumieniłaś.
- Mogę rzec to samo o tobie, panno Falasca- zaśmiał się Włoch. Całe śniadanie minęło wam bardzo szybko. Cały ten czas spędziliście na rozmowach. Nim się obejrzałaś była już 7;30
- Cholera! Spóźnię się na wykłady- krzyknęłaś pośpiesznie chowając talerze do zmywarki.
- Podrzucę cię na uczelnie, jadąc na hale. Idę się szybko ogarnąć- rzekł Ivan
- Dzięki, ja muszę jeszcze szybko skoczyć do siebie
- To za 15 minut na parkingu.- rzekł siatkarz. Pośpiesznie poszłaś do łazienki i założyłaś wczorajsze ubrania. Jak poparzona wybiegłaś z mieszkania siatkarza.
Po powrocie do mieszkania od razu skierowałaś się do sypialni. z szafy wyjęłaś pierwsze lepsze ubrania i od razu się przebrałaś.
Zgarnęłaś swoją torbę, skórzaną katanę i szybko opuściłaś mieszkanie. Na parkingu czekał na ciebie już Zaytsev.
- Pięknie wyglądasz- rzekł otwierając ci drzwi od auta.
- Dzięki- resztę drogi przebyliście w ciszy.
Wykłady były strasznie nudne. Znudzona gadaniem wykładowcy opuściłaś salę. Spacerkiem wróciłaś do domu. Zjadłaś obiad i zabrałaś rzeczy na trening. Zabrałaś również aparat, ponieważ od razu po treningu idziesz do pracy. Czyli na wieczorny trening siatkarzy.
Wieczór spędziłaś z Ivanem w twoim mieszkaniu.
--------------------------------------------------
Mam nadzieję, że podoba wam się ten rozdział.
Bardzo, ale to bardzo przepraszam za to opóźnienie. Liczę, że ten rozdział wynagrodził wam okres czekania.
Następny postaram się dodać wcześniej.
Jeśli chcecie wiedzieć co mam do powiedzenia w sprawie występu naszych siatkarzy na IO w Rio zajrzyjcie tu i przeczytajcie notkę pod ostatnim rozdziałem.
Pozdrawiam i do następnego :***********
Nic dodać nic ująć. Rozdział świetny, jeszcze raz to powiem, zazdroszczę cholernie Sus takiej osoby jak Ivan... Co do IO... Trudno... Stało się i już się nie odstanie... Za dwa lata MŚ, wierzę, że obronią tytuł, a za cztery doczekamy się z ich strony medalu (wierzę w to, że będzie to złoto ;)). Trzymam kciuki teraz za Azzurrich i mam nadzieję, że wygrają z Canarinhos... Czekam co będzie dalej, jak wypadnie wieczorny trening i czy Ivan wpadnie do Sus na kolację. Pozdrawiam cieplutko i do następnego. Weny kochana ;****
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa.
UsuńPodzielam twoje zdanie na temat naszej reprezentacji. Najpierw czekają nas jeszcze Mistrzostwa Europy w Polsce :D
Pozdrawiam:***
Mam nadzieję że będzie już tylko lepiej! Kocham, kocham, kocham, kocham tego bloga! <3 Mama nadzieję że nic nie zepsujesz.. Czekam na nastęony z niecierpliwością! <3 Buźka! ;* Jeszcze raz KOCHAM! <3
OdpowiedzUsuńZa każdym razem gdy czytam Twoje komy na mojej twarzy pojawia się uśmiech :)
UsuńCieszę się, że podoba ci się moja twórczość na tym blogu.
Następny, powinien pojawić się do końca miesiąca :0
Cudowne. *_*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Buziaczki. ;*
Dziękuję.
UsuńMyślę, że następny rozdział pojawi się do końca miesiąca.